Sdrawstwuite,
Ja zhiwu sa granizej, u nas w semje gore s moim mladshim bratishkoj. nachalosj wse etim letom, kogda siljno sabolela mama, otkasali pochki, ona lezhala 3 mesjaza w boljnize, ja byla sdesj. Pap umer w 2000 godu. tak chto oni ostalisj u menja tam odni. Bratishka s detstwa byl nerwnym, boljnym i isbalowannym rebenkom, s wnutricherepnym dawleniem i postojannymi strashnymi golownymi boljami. Igral w shahmaty w 3 goda, byl smyshlennym. .uchilsja w shkole snachala horosho, potom drusja, dewushki i tak dalee. . Posle smerti papy, prisnalsja, chto narkomanit, poshli wmeste s mamoj k wrachu, wrode sprygnul, potom njuhal chto- to, w konze konzow kuril, eto ja usnala uzhe proshloj wesnoj, chto on plastmassowyj narkoman. a potom sluchilosj, chto etim letom, posle wsego s mamoj, ego perezhiwanij po powodu raboty (uwolili), awarii i polomki mashiny, u nego nachalosj strannoe sostojanie, on ni s kem ne obhslajsa, sidel w temnoj komnate, nastojashaj paranoja, wseh podosrewal wo wsem, drusej, matj, goworil, chto wse nad nim smejutsja, wwesj gorod nastroen protiw nego, chto drug podstroil awariju, chto mama eto ne nastojashaj, a surrogatnaja. .popal w psihdispanser, wrachi tolkom nichego ne mogut otwetitj, goworjat, chto sawisimosti u nego k narkotikam net, predpolagajut, chto eto ot upotreblenija alkogolja, no my ego dazhe pjanym nikogda ne wideli, mozhet wypitj piwa ili eshe chego, esli poidet w nochnoj klub, potom ni pjet, ne pohmeljaetsja, sidit doma. . Dlali tomografiju, estj ismenenija nebolshie s detstwa, no ot etogo krysha, kak goworitsja, poehatj ne mozhet(po slowam wrachej). Pil rispolet, no chuwstwowal sebja ploho fisicheski. .Stal newosmozhnym, ne sastwaish pitj tabletki, odin denj normaljnyj, drugoj denj opjatj kakie- to podosrenija, nedowerie. Sidit teperj doma i goworit, chto emu nado uehatj w drugoe mesto i nachatj nowuju zhisnj. .Ja delaju priglashenie dlja mamy i nego, no bojusj, esli u nego sdesj chto- nibudj sluchitsja. . Mogut li pomoch irlandskie wrachi, esli mam wosjmet ego snimki i wse wypiski? Ja perezhiwaju ochenj, chto goworitj o bednoj mame. Zhalko ego, krasiwyj parenj. I eshe ja goworila wrachu w boljnize, chto on narkomanil, a ona goworit, chto wot poetomu i narkomanil, chto na dushe trewozhno bylo. .A ja ponjatj ne mogu, eto u nego nachalosj mozhet ot priema narkotikow i to chto on sprygnul sam, chto boretsja seichas w golowe, poetomu paranoja i takoe powedenie. .ili on na samom dele byl wsegda boljnym i poetomu narkomanil? Ja sowsem saputalasjPomogite pozhalujsta! Ego nado spasatj! Chto samoe trudnoe, on ne hochet idti i lechitsja, no goworit, esli eshe ras popadu w psihushku, ja ubju sebja, nasmotrelsja tam na wseh. .Spasibo sa otwet! Pomogite